Chef Waldemar poleca :) Inny Polak z pochodzenia - Junior Durski to właściciel sieci restauracji Madero serwujących najlepsze hamburgery na świecie. |
Brazylijczycy nie jedzą zbyt wielu warzyw, a jeśli już, to pływają one w oliwie. Podstawą ich odżywiania są ogromne, jak na nasze wyobrażenia, ilości mięsa i owoce. Lubią też słodycze i zazwyczaj w restauracjach jest spory wybór ciastek i puddingów. Niestety wszystkie te słodkości raczej mnie rozczarowują nadmiarem cukru. Szczególnie puddingi są wręcz mdłe.
Ten wpis pewnie dla większości czytających będzie nudny. No bo ile można o ciastkach mówić. Ale dla mnie to ogromna frajda. Pieczenie to nie tylko kulinarna sztuka, ale niesamowity relaks, głównie dlatego, że jestem w tym dobra i sprawia mi to przyjemność. Kiedy koncentruję się na odmierzaniu składników czy wycinaniu kształtów w cieście, nie myślę o kłopotach. A już najmniej o nich myślę, kiedy wcinam gorące ciasto drożdżowe i tę beztroskę widać po moich biodrach ;)
Zacznę od owoców. Najbardziej lubię te typowo polskie i tradycyjne: jabłka, czereśnie, śliwki. Nigdy nie byłam fanką melonów, których tu mają do wyboru, do koloru. Rodzajów bananów nawet nie rozróżniam i nie próbuję się doliczyć. Powoli zapoznaję się z kolejnymi owocowymi ciekawostkami, ale za mało je znam, żeby wiedzieć, co tak naprawdę można z nimi zrobić. Mam nadzieję, że z czasem się dowiem, bo wybór owoców jest ogromny, a ja nawet nie znam ich nazw. Popularne w Polsce pomarańcze, cytryny i grejpfruty są tu dostępne tylko z importu, z resztą cytryn już nie kupujemy, bo nie umiemy ich odróżnić od wcale nie kwaśnych żółtych, małych pomarańczy. Że to pomarańcze, dowiedziałam się z napisu nad ceną, bo bym się nie domyśliła. Przerzuciliśmy się na limonki, przynajmniej nie mają pestek.
Dzięki sokom w kartonach poszło już z górki. Znalazłam zamrożony przecier z acai i dodałam do jogurtu. Pablo zadowolił się słodzonymi napojami. To, co przeżyliśmy później, na długo będzie dla nas ostrzeżeniem. Te jagody są genialne. Same w sobie nie odchudzają, bo są wysokoenergetyczne, ale przyspieszają przemianę materii. Jeszcze nigdy nie obudziłam się rano taka głodna. Jednak zanim poszliśmy spać, cały dzień musieliśmy sobie radzić z turbo odrzutem. Pablo otworzył okno w pracy i udawał, że jest przeciąg, a mój brzuch powiększył się do rozmiarów ciążowych i po raz pierwszy od przyjazdu tutaj cieszyłam się, że jestem sama w domu i nigdzie nie muszę iść, bo chyba bym leciała jak balonik, z którego spuszczono gwałtownie powietrze. Pożałowałam, że nie sprzedają tu tabletek, jak w Europie ;). Na szczęście znalazłam sorbet owocowy bez dodatku cukru z acai, truskawek i owoców goji i ta mieszanka była dużo łagodniejsza dla moich jelit i przy okazji pyszna. Bo same jagody smaku nie mają, a przecier z nich ma konsystencję maki z wodą.
Ciasta i ciasteczka piekę sama. Kiedyś dostaliśmy pudełko przepysznie i ekskluzywnie wyglądających ciasteczek prosto z cukierni. Uczciwie spróbowałyśmy z Małą każdego, ale zjeść do końca nie udało się nam żadnego. W sumie to się cieszę, bo nie mam pokus ;) A moje wypieki zdobywają kolejnych fanów. Nasz sąsiad nawet nie wierzył, że nie przynoszę ich z cukierni. A najweselej było w miniony weekend. Poznaliśmy na osiedlowym basenie znajomych naszych sąsiadów, pewną brazylijsko-francuską parę. Poczęstowani moimi ciasteczkami z cukrem nie mogli się oderwać. Zaprosili nas nawet na jakieś przyjęcie za dwa tygodnie pod warunkiem, że upiekę ciastka.
Muszę jednak oddać sprawiedliwość gospodyniom domowym - ich ciasta na bazie biszkoptu są przepyszne. Dostaliśmy jedno wczoraj wieczorem i ...zjedliśmy w pół dnia! Podzielę się przepisem, jak tylko go wydębię od sąsiadki :)
Korzenie manioku. |
Pamiętacie włochate bulwy z pierwszego wpisu? To jeden z rodzajów ziemniaków: |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz