Chyba po raz pierwszy tak naprawdę zainteresowałam się wyborami. Chodzę na wszystkie, bo tego nauczono mnie w domu, ale zazwyczaj nie zapoznaję się z programami kandydatów zbyt szczegółowo. Teraz się przyłożyłam do sprawy, bo moim źródłem jest obecnie tylko internet, wypadało coś poczytać, więc miałam swojego faworyta i chciałam zagłosować.
Okazało się, że tylko w stolicy i w Kurytybie właśnie można to zrobić osobiście, a Ministerstwo Spraw Wewnętrznych umożliwia rejestrację internetową osobom, które chciałyby głosować poza miejscem swojego zamieszkania. Tyle przy tym było zachodu, co nic, więc skorzystałam i ....popłakałam się ze wzruszenia. Zaskoczyłam sama siebie. Cóż, mam romantyczną duszę i magistra z literatury romantyzmu. Przypomnieli mi się nasi wieszczowie, którzy nie chcieli się pogodzić ze zniknięciem Polski z mapy Europy. Przed oczami stanął mi Mickiewicz, który w czasie Wielkiej Emigracji stworzył we Włoszech Legion Polski. Poczułam się częścią tego dziedzictwa, bo choć nie mieszkam teraz w Polsce, to myślę o niej jak o domu i to się nigdy nie zmieni. Z reszta teraz też mamy co najmniej Dużą Emigrację. Sama z siebie i tego swojego wzruszenia się śmiałam. Jaki ten świat jest mały, że na drugim jego końcu mogę wybrać swojego prezydenta.
Spotkałam się z opinią i apelem do emigrantów, że skoro wybraliśmy życie poza krajem, to nie powinniśmy wtrącać się w los tych, co zostali wybierając im przywódcę. Trochę rozumiem takie stanowisko, bo to ci, którzy zostali muszą zmierzyć się z konsekwencjami takiego, a nie innego wyboru. Ale z drugiej strony strasznie nas jest dużo, skoro mamy wpływ na głosowanie. I to nie przez przypadek tylu Polaków mieszka za granicą i nie dla każdego był to taki znowu wielki wybór. Niektórzy nie mieli innego wyjścia.
Tak więc mam odpowiedź dla tych, co zostali: Biorę udział w wyborach, bo chcę mieć dokąd wrócić. Chcę, żeby moje wykształcenie, doświadczenie i znajomość trzech języków obcych coś w Polsce znaczyły i komuś się przydały. Dlatego za dwa tygodnie znów pójdę na wybory. I w październiku też!
Konsulat Generalny RP w Kurytybie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz