piątek, 4 marca 2016
Nocne Brazylijczyków rozmowy
Nasz sąsiad ma zwyczaj siadania na schodach przed swoim domem ze szklaneczką piwa. Powoduje tym samym sąsiedzką lawinę, bo zaraz ktoś do niego dołącza. Z jednego piwa robi się regularna impreza na ulicy.
Wczoraj siedzieliśmy na naszych schodach da odmiany. Chłopaki pili piwo, ja z sąsiadką winko, a jeden z panów przyniósł małego grilla, bo przecież Brazylijczycy nie wytrzymają długo bez mięsa. Mimo późnej pory, dzieciaki szalały (to też jest powszechne), no a poza tym był czwartek. Ja się natknęłam na trochę mniejszą posiadówę wracając we wtorek z kolacji z koleżankami. Była jedenasta w nocy, ale Rodrigo i Mauro zaprosili mnie "na jednego".
I tym sposobem zarwałam już dwie noce w tym tygodniu. Na szczęście dziś mnie tknęło i wyszłam rano przed dom zanim przyjechał szkolny bus po Małą. Szkła ani śmieci nie było, ale petów i kapsli pełno! Znalazłam nawet jakiegoś niedopalonego skręta. Dobrze, że kierowca tego nie zobaczył!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz