piątek, 22 lipca 2016

Żarty żartami, a uważać trzeba

Wczoraj wybrałam się na piechotę do centrum miasta, odwiedzić koleżankę. Czekając na zielone światło, zauważyłam sytuację, która do tej pory była jedynie przedmiotem naszych żartów.
Kierowca starego, srebrnego auta zatrzymał się na światłach "okrakiem" zajmując oba pasy. Facet za nim zaczął trąbić i gestykulować, ale szybko przestał, bo ze srebrnego samochodu wysiadł grubawy mężczyzna i pomachał mu gnatem przed oczami. Stałam kilka metrów od nich i nie wierzyłam w to, co widzę.
Zawsze sobie dowcipkujemy, że w Brazylii nie ma sensu się denerwować i trąbić na innych uczestników ruchu, bo nigdy nie wiadomo, kto ma broń. Ale już nam nie jest do śmiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz