Potem już było coraz lepiej, bo oczywiście ochotniczka do pomocy była zawsze jedna i ta sama, a zachwytom nad techniką prowadzącego nie było końca.
Kiedy czas już nas gonił, a jeszcze nie wszystko było gotowe, cukiernik postanowił ręcznie szybko ubić jeden z kremów. Widoczne było, że ma facet wprawę, bo szybki był, choć jego ruchy wydały się "zainteresowanym" dwuznaczne. Najpierw laski zatkało, a potem padło spontaniczne: "Szefie, pan tak szybko trzepie!!!!"
Tego już nie zdzierżyłyśmy i rechotałyśmy się do swoich notatników przez dobre kilka minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz