wtorek, 11 października 2016

Glass cake czyli mój pierwszy kurs pieczenia cz1



Zapisałam się na trzydniowy kurs pieczenia i dekorowania tortów stosunkowo nową metodą "lustrzaną". Uwielbiam piec i przygotowywać desery, ale chciałabym to robić nie tylko w domowy sposób. Fajnie by było zarabiać na swojej pasji, ale trzeba w tym celu wykazać się czymś więcej niż domowym ciastem. Tu, w Brazylii biję konkurencję na głowę, ale muszę przyznać, że nie mam jej wiele. Nikt tu w domu nie gotuje, o pieczeniu nie wspominając, więc robię za gwiazdę w kuchni, nawet jeśli tylko ugotuję zupę ;)
Na kurs w lokalnej szkole gastronomicznej zapisałam się z przyjaciółką i jestem z niego bardzo zadowolona. Wkrótce pójdę na następny.



Dzień pierwszy:
Przyszłyśmy do szkoły kilka minut przed rozpoczęciem lekcji i o dziwo byłyśmy ostatnie. Było nas osiem studentek i jeden przystojny i dobrze zbudowany szef kuchni. Wspominam o wyglądzie, bo będzie miał kluczowe znaczenie drugiego dnia kursu.
Ten mężczyzna skojarzył mi się z moim tatą, również cukiernikiem. Te same spodnie w pepitkę, biały fartuch, i dłonie wykonujące te same łagodne i zdecydowane ruchy. Widocznie fachowcy miewają wspólne cechy. Tylko nigdy nie widziałam wokół taty dwóch skaczących pomocnic rozpuszczających  żelatynę lub masło, odmierzających składniki i wykonujących wszelkie inne polecenia.
Studentek było 8, wszystkie jakoś już profesjonalnie związane z cukiernictwem. Wszystkie wpatrzone w szefa kuchni jak w obrazek, nadążały za wszystkim i zadawały mnóstwo fachowych pytań. Czułam się jak totalny laik, bo choć rozumiem portugalski, to jednoczesne robienie notatek (po polsku), słuchanie po portugalsku i nadążanie za szefem i przepisami, które w danym momencie demonstrował zrobiło ze mnie jedynie biernego obserwatora. A facet szalał z tymi biszkoptami. Po pierwszego dnia zrobił tylko biszkopty domwszystkich czterech ciast wchodzących do programu naszego kursu. Taki był szybki, że skończył pół godziny przed czasem i ostatnie minuty poświęcił na odpowiadanie na pytania. A tych było mnóstwo. Tylko ja akurat nie chciałam wiedzieć, czemu jednej pani ciasto wychodzi za żółte, a drugiej siada krem. Widocznie robią kiepskie ciasta. Ja się przyszłam uczyć czegoś innego!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz