Wczoraj Mała poszła do szkoły. Skończyły się trwające ponad dwa miesiące wakacje ku ogromnej radości nas obu. Młoda dostała nowy mundurek i cieszyła się na spotkanie z koleżankami. Ja właściwie też się ucieszyłam na spotkanie z koleżankami. Kiedy dziecko siedzi w domu, bez przerwy jest jakieś zajęcie: nudzi mi się, głodna jestem, czy możesz mi włączyć ten film?, pić mi się chce, pójdziemy na basen?.... Cieszyłam się jak głupia, że wreszcie sobie na spokojnie posprzątam, pójdę na klubowy lunch lub z dziewczynami na sushi, wreszcie to ja będę miała wakacje!
Autobus przyjechał, Mała wsiadła i nagle w domu zrobiło się dziwnie pusto. Wzięłam się do roboty: zjadłam śniadanie, nastawiłam pranie, ogarnęłam zabawki, zmieniłam pościel u nas i u niej, poszłam na siłkę. Potem szybki prysznic i szorowanie dwóch łazienek łącznie z przeglądem szafek i utylizacją przeterminowanych kosmetyków. Rozwiesiłam pranie i nastawiłam następne, ugotowałam i zjadłam obiad, żeby stanąć do prasowania. O 16tej zorientowałam się, że jeszcze nie zrobiłam zakupów, a dziecko za godzinę wróci do domu i zawoła jeść. Tak więc jeszcze supermarket i zupa i byłam gotowa na powrót Małej.
Położyłam się spać z potwornym bólem pleców. Przede mną kolejny dzień domowych prac. Dziękuję bardzo za takie wakacje.
Szanowna Pani,
OdpowiedzUsuńjestem redaktorką „Wysokich Obcasów", przygotowuję artykuł o tym, jak Brazylijki dbają o włosy. Czy mogłabym zadać Pani kilka pytań w tej sprawie? Jak mogłabym się z Panią skontaktować (może za pośrednictwem maila)? Pozdrawiam ciepło, Ida
Pani Ido!
UsuńChętnie pomogę. Proszę o kontakt na maila: karolina.kucharska@yahoo.pl