środa, 1 czerwca 2016

Salvador


Przy okazji naszych wakacji na wyspie odwiedziliśmy stolicę stanu Bahia. Salvador był również pierwszą stolicą Brazylii, a w tej chwili jest miastem z największą ilością czarnoskórych mieszkańców poza Afryką.
Z góry miasto nie wygląda dobrze. Mi się skojarzyło z plastrem miodu. Wielkie placki faveli otoczone są wieżowcami, które pobudowano wzdłuż głównych dróg. Z resztą widziałam nawet duże i nowoczesne centrum handlowe graniczące z bogatą dzielnicą, ale już jego parking przylegał do slumsów. Niestety miasto to jest również jednym z najbardziej niebezpiecznych w kraju. Nie bez znaczenia dla tej sytuacji jest właśnie ilość potomków niewolników zamieszkująca ten region.
Najatrakcyjniejsza turystycznie jest oczywiście tutejsza Starówka czyli Pelourinho. Dostać się tam można z wybrzeża windą, ponieważ port od miasta dzieli 70 metrów wysokości, a winda wraz z tarasem widokowym na jej szczycie to jeden z najbardziej pocztówkowych i rozpoznawalnych obrazków tego miasta. Niestety ani nasze zejście na ląd, ani przejażdżka zatłoczonym dżwigiem, ani nawet spacer zabytkowymi uliczkami do najprzyjemniejszych nie należały. Od pierwszej chwili rzucili się na nas sprzedawcy wszystkiego: wody, wisiorków, okularów, lodów... Rozumiem ich desperację, Bahia to biedny stan, a ludzie skazani są tu na bezrobocie. Nie zmienia to jednak faktu, że dla mnie ten napastliwy tłumek czarnych mężczyzn z przeraźliwymi, wyblakłymi oczami był po prostu przerażający. Zepchnięci do defensywy, trzymaliśmy się blisko siebie i mimo wszystko staraliśmy się cieszyć widokami.
Pierwsza panorama u szczytu windy jest śliczna, ale opędzić się nie można od kobiet przebranych w tradycyjne stroje, które za opłatą pozują do zdjęcia. Kilka kroków dalej uliczki zawężają się, a kolorowe kamienice i liczne kościoły wcale nie są przepełnione turystami. Katedra była niestety w remoncie, ale weszliśmy do środka niesamowitego kościoła pokrytego prawie w całości złotem. Jak się okazuje złoto da się rozprasować naprawdę cienko i jego jeden gram wystarcza na pokrycie dwóch metrów kwadratowych. Sądząc po ilości złoceń, w tym kościele zużyto kilogramy.
Mijaliśmy liczne sklepiki z obrazami i pamiątkami, poznaliśmy tez siedzibę tutejszego zespołu bębniarzy OLODUM, który nagrał z Michael'em Jacksonem klip do piosenki "They don't care about us". Ten teledysk jest świetną wizytówką Salvadoru.




































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz