czwartek, 23 marca 2017

Słowo honoru

Po czym kobieta w Polsce poznaje, że ma do czynienia z prawdziwym mężczyzną? Po tym, że zawsze może na nim polegać, że zawsze dotrzymuje słowa.
Tutaj każdy facet jest macho, ale każdy rzuca słowa na wiatr nawet w biznesie, a może właśnie szczególnie w biznesie.
Mam do naprawienia szafę. Obdzwoniłam kilku stolarzy, do jednego się nawet dodzwoniłam, umówiłam na spotkanie, ale nie przyszedł. Oczywiście nie zadzwonił, po prostu się nie pojawił. Gdybym była Brazylijką, zadzwoniłabym jeszcze raz. Ale nie jestem i nie chcę tego pana tu nawet widzieć.
Zamówiłam też serwis do prania sof i wykładziny. Tu się wynajmowany dom oddaje w stanie idealnym: odmalowany i wysprzątany, nie mam więc wyjścia i muszę obdzwonić kilku fachowców. Przemiły młody człowiek uprał mi sofy, ale nie miał przy sobie maszyny do prania dywanów. Obiecał, że wróci następnego dnia, skasował należność i odjechał. Niestety nie pojawił się ani następnego dnia, ani kolejnego. Po tygodniu ponownie zadzwoniłam do firmy, przypomniałam się i umówiłam na dzień i godzinę. I oczywiście znów wykazałam się naiwnością. Nie wiem, ile jeszcze razy przyjdzie mi zadzwonić, ale tłumaczę sobie, że przynajmniej ćwiczę portugalski. Szkoda tylko, że moja nauczycielka, starsza pani, uznała, że jedynym przekleństwem godnym damy jest "o kurcze", więc nawet nie umiem kogoś zwyzywać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz